<h2>Słodycze w świecie malucha. Odmawiać, czy nie?</h2>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Przychodzi taki czas w życiu każdego malucha, że oprócz nowych smaków w postaci owoców, warzyw, czy zmiksowanych zupek, sięga również po słodycze. W krótkim czasie okazuje się, że nie może bez nich żyć i prosi o nie dosyć często, a rodzice oraz inni członkowie rodziny nie są w stanie mu ich odmówić.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Słodycze często stają się problemem, z którym nie sposób sobie poradzić, zwłaszcza, że „atakują” ze sklepowych witryn, reklam telewizyjnych lub z rączek innych dzieci, które się nimi zajadają. Dlaczego łakocie są tak atrakcyjne dla malucha? Bo są słodkie, kolorowe i aromatyczne. A dlaczego rodzice z czasem uświadamiają sobie, że nie są takie dobre? Bo są niezdrowe, pełne konserwantów i sztucznych barwników. Co w takim wypadku? Czy rezygnować w zupełności ze słodkiego dzieciństwa malucha? Nie, dobrze jest jednak stosować kilka zasad.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Po pierwsze trzeba zachować umiar, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/starsze-dziecko/przedszkolak.aspx" target="_blank">Przedszkolak</a> poczuje się pokrzywdzony, gdy jako jedyny nie będzie mógł zjeść gałki lodów w upalny dzień, szczególnie wśród swoich rówieśników, którzy się nimi zajadają. Dobre jest zastosowanie metody „codziennie po trochę”, co oznacza, żeby łakocie wprowadzić do codziennego jadłospisu dziecka, jednak w małych ilościach i o określonej porze, na przykład na podwieczorek.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Po drugie należy unikać słodyczy, które są twarde. Przykłady? Lizaki, drażetki, karmelki i inne cukierki powodują próchnicę, gdyż ich resztki zalegają między zębami niszcząc przy tym szkliwo.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Co zrobić, aby nie odmawiać dziecku słodkości? Odpowiednio je zastępować. W jaki sposób? Zastępując cukierki i lizaki owocami, które są bombą witaminową, są słodkie, a do tego dodają energii i zaspokajają pragnienie. Najzdrowsze będą oczywiście te świeże, od biedy mogą być też suszone, pamiętajmy jednak, że są o wiele słodsze, jednak doskonale zastąpią żelki, dzięki swojej „konsystencji”. Z owoców można również tworzyć inne kombinacje – kisiele, galaretki, czy pożywne koktajle na bazie jogurtu naturalnego, czy mleka.<a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/27-zdrowie/" target="_blank"> Karmienie dziecka</a> nie musi być trudne.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Równie dobrym zamiennikiem do słodyczy będzie ciasto. Drożdżowe zasmakuje już maluchowi, który skończył 12 miesięcy, nieco większe dzieci przepadają za wszelkimi biszkoptami z galaretką i owocami. Jeśli już jednak nasze dziecko „uprze” się, że ma ochotę na coś słodkiego ze sklepu, to zdecydowanie lepsza będzie mleczna czekolada, aniżeli wcześniej wspomniany lizak, gdyż zawiera potrzebny magnez, wapń i żelazo, uchodzi też za najzdrowszą, jeśli chodzi o łakocie.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Poznawanie wraz z dzieckiem nowych smaków sprawi, że polubi ono nie tylko słodycze, ale również ich skuteczne zamienniki i chętnie będzie po nie sięgało. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza, dla jego prawidłowego rozwoju i zdrowia. Rozsądne podejście do sprawy pozwoli na uniknięcie otyłości i problemów z zębami.</p>
---
<p><p>T.G.</p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
wszystko o dzieciach
poniedziałek, 11 lipca 2011
Jak się odżywiać podczas karmienia piersią
<h2>Jak się odżywiać podczas karmienia piersią?</h2>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Ciąża, to szczególny czas, zwłaszcza, jeśli pierwsza, kiedy to kobieta bardziej, niż kiedykolwiek wyczulona jest na wszelkie sygnały wysyłane przez organizm. W tym czasie następują zmiany, na które nie ma ona wpływu, ale również te, od których wiele zależy.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Mowa tutaj o zmianie nawyków żywieniowych, czy rezygnacji z alkoholu i papierosów, gdyż od chwili poczęcia odpowiedzialność wzrasta co najmniej dwukrotnie. Jednak odpowiednia dieta i przestrzeganie zasad jest jeszcze ważniejsza w czasie <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/27-zdrowie/" target="_blank">karmienia dziecka</a> piersią. Są produkty zakazane, ale również te, które można śmiało jeść – chodzi o to, aby dieta nie była restrykcyjna, ale zdrowa dla malucha i jego układu pokarmowego i dla świeżo upieczonej mamy.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Na liście produktów zakazanych jeszcze przez jakiś czas będą te, które zawierają kofeinę. Na <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/mamy-siebie/zdrowie.aspx" target="_blank">zdrowie kobiety</a> i dziecka negatywnie może więc wpłynąć kawa, ale również czekolada, ale też napoje gazowane i energetyczne. Nie każda mama wie, że również herbata powinna pójść w odstawkę, a jeśli nie możemy się bez niej obejść, nie będzie to jedna, słabsza.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Niewskazane jest również spożywanie warzyw strączkowych i kapusty, które mogą wywołać wzdęcia u karmiącej, jak i bóle brzuszka u malucha. Zrezygnować więc będzie trzeba z wcześniej wspomnianej kapusty, fasoli, grochu, czy brokułów i kalafiora.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Kategorycznie zabroniony jest oczywiście alkohol w każdych ilościach i w każdej postaci. Piwo, wbrew mitom wcale nie zwiększa laktacji. Należy pamiętać, że alkohol ma wpływ na produkcję pokarmu i znacznie ją obniża. Jeśli jednak kobiecie zdarzy się wypić lampkę wina, to musi ona odczekać co najmniej kilka godzin, aż alkohol zostanie wydalony z organizmu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Niedostatecznie ukształtowany układ pokarmowy niemowlaka narażony jest również na niekorzystne działanie wszelkiego rodzaju sztucznych dodatków, których tak pełna jest dzisiejsza żywność. Ograniczenie produktów silnie przetworzonych sprawi, że lepsze samopoczucie będzie miał zarówno maluch, jak i jego mama. Podobnie będzie z fast foodami, chipsami, czy potrawami smażonymi na głębokim oleju – tłuszcze nie są mile widziane w diecie.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Na koniec, należy zwrócić uwagę na <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/kuchnia/alergie-pokarmowe.aspx" target="_blank">alergie pokarmowe</a>, głównie te, które mogą zostać wywołane u dziecka. Na czas karmienia piersią lepiej zrezygnować z owoców cytrusowych, truskawek, poziomek i malin, ale też orzechów i orzeszków zimnych.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Podczas karmienia piersią ważne jest zachowanie diety, jednak nie może ona być zbyt restrykcyjna. Pierwsze miesiące macierzyństwa powinny nam się kojarzyć z odpowiedzialnością, ale też ze szczęściem, dlatego ważne jest to, aby oprócz dziecka, dostrzegać też siebie.</p>
---
<p><p>T.G.</p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Ciąża, to szczególny czas, zwłaszcza, jeśli pierwsza, kiedy to kobieta bardziej, niż kiedykolwiek wyczulona jest na wszelkie sygnały wysyłane przez organizm. W tym czasie następują zmiany, na które nie ma ona wpływu, ale również te, od których wiele zależy.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Mowa tutaj o zmianie nawyków żywieniowych, czy rezygnacji z alkoholu i papierosów, gdyż od chwili poczęcia odpowiedzialność wzrasta co najmniej dwukrotnie. Jednak odpowiednia dieta i przestrzeganie zasad jest jeszcze ważniejsza w czasie <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/27-zdrowie/" target="_blank">karmienia dziecka</a> piersią. Są produkty zakazane, ale również te, które można śmiało jeść – chodzi o to, aby dieta nie była restrykcyjna, ale zdrowa dla malucha i jego układu pokarmowego i dla świeżo upieczonej mamy.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Na liście produktów zakazanych jeszcze przez jakiś czas będą te, które zawierają kofeinę. Na <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/mamy-siebie/zdrowie.aspx" target="_blank">zdrowie kobiety</a> i dziecka negatywnie może więc wpłynąć kawa, ale również czekolada, ale też napoje gazowane i energetyczne. Nie każda mama wie, że również herbata powinna pójść w odstawkę, a jeśli nie możemy się bez niej obejść, nie będzie to jedna, słabsza.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Niewskazane jest również spożywanie warzyw strączkowych i kapusty, które mogą wywołać wzdęcia u karmiącej, jak i bóle brzuszka u malucha. Zrezygnować więc będzie trzeba z wcześniej wspomnianej kapusty, fasoli, grochu, czy brokułów i kalafiora.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Kategorycznie zabroniony jest oczywiście alkohol w każdych ilościach i w każdej postaci. Piwo, wbrew mitom wcale nie zwiększa laktacji. Należy pamiętać, że alkohol ma wpływ na produkcję pokarmu i znacznie ją obniża. Jeśli jednak kobiecie zdarzy się wypić lampkę wina, to musi ona odczekać co najmniej kilka godzin, aż alkohol zostanie wydalony z organizmu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Niedostatecznie ukształtowany układ pokarmowy niemowlaka narażony jest również na niekorzystne działanie wszelkiego rodzaju sztucznych dodatków, których tak pełna jest dzisiejsza żywność. Ograniczenie produktów silnie przetworzonych sprawi, że lepsze samopoczucie będzie miał zarówno maluch, jak i jego mama. Podobnie będzie z fast foodami, chipsami, czy potrawami smażonymi na głębokim oleju – tłuszcze nie są mile widziane w diecie.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Na koniec, należy zwrócić uwagę na <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/kuchnia/alergie-pokarmowe.aspx" target="_blank">alergie pokarmowe</a>, głównie te, które mogą zostać wywołane u dziecka. Na czas karmienia piersią lepiej zrezygnować z owoców cytrusowych, truskawek, poziomek i malin, ale też orzechów i orzeszków zimnych.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Podczas karmienia piersią ważne jest zachowanie diety, jednak nie może ona być zbyt restrykcyjna. Pierwsze miesiące macierzyństwa powinny nam się kojarzyć z odpowiedzialnością, ale też ze szczęściem, dlatego ważne jest to, aby oprócz dziecka, dostrzegać też siebie.</p>
---
<p><p>T.G.</p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
ABC jazdy samochodem z dzieckiem
<h2>ABC jazdy samochodem z dzieckiem</h2>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Rozpoczął się czas wakacyjnych wyjazdów zarówno nad polskie morze, jak i za granicę. Czasem wybieramy podróż pociągiem, samolotem, zwykle jednak najwygodniejszą opcją jest samochód, zwłaszcza, jeśli podróżuje z nami młody pasażer.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Przepisy o ruchu drogowym nakazują, aby dziecko, które nie ukończyło 12. roku życia i ma mniej, niż 150 cm wzrostu podczas przejazdu samochodem siedziało w specjalnie przystosowanym do niego foteliku dodatkowo zapiętym pasami. Jednak badania pokazują, że zaledwie połowa dzieci przewożona jest w sposób prawidłowy. Nie oznacza to, że nie przebywają w tym czasie w foteliku, jednak często dawno już z niego wyrosły albo nie są dostatecznie zabezpieczone. Jak wybrać odpowiedni fotelik i jak przekonać dziecko, że podczas jazdy musi w nim siedzieć?</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Fotelik powinien być przede wszystkim dostosowany do wieku i wagi dziecka, gdyż właśnie te właściwości zagwarantują bezpieczeństwo. Ważne jest również to, aby pasy, którymi dziecko będzie przepięte nie były łatwe do odpięcia, szczególnie przez niesfornego malucha, zwróćmy też uwagę na ich regulację. Materiał, którym pokryty jest fotelik powinien być przyjemny w dotyku, tak, aby nie dochodziło otarć, kiedy dziecko zaśnie albo zacznie się wiercić. Dodatkową funkcją, choć stosowaną teraz w większości modeli jest składanie lub rozkładanie fotelika jednym ruchem lub przy pomocy jednego przycisku. Jeśli rodzice zdecydowali się już na konkretny model fotelika, o opinię trzeba będzie spytać głównego zainteresowanego. To przecież dziecko będzie w nim zasiadało i to jemu powinno być w nim jak najwygodniej. Pamiętajmy również, że jeśli mamy <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/25-ciezko-chore-dziecko/" target="_blank">niepełnosprawne dziecko</a>, to potrzebujemy specjalistycznego fotelika, odpowiednio przystosowanego.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Co zrobić, kiedy mały pasażer niechętnie w nim siada albo próbuje się z niego wydostać? Należy pamiętać o tym, że <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/mamy-glos/akcje-spoleczne/dziecko-bezpieczne-w-podrozy/bezpieczenstwo-w-podrozy.aspx" target="_blank">dziecko w podróży</a> wymaga uwagi. Wskazana jest więc rozmowa z malcem albo włączenie jego ulubionej muzyki, co choć na chwile pozwoli na spokojną jazdę. Jak wiadomo, rozmowa zabija nudę, ale nie tylko, dlatego niech w pobliżu dziecka znajdą się jego ulubione zabawki, czy książeczki, po które w każdej chwili będzie mógł sięgnąć. Ważne jest również zapewnienie mu dostatecznego komfortu w podróży. Odpowiednio wyregulowane pasy, dostosowanie wysokości fotelika i kąta jego nachylenia to klucz do sukcesu. Jeśli dziecko nie zapnie pasów albo będzie się z nich wypinało, najlepiej jest zatrzymać samochód i ogłosić, że nie ruszy, dopóki wszyscy pasażerowie bez wyjątków ich nie zapną – zwykle skutkuje.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Gdy dziecko przyzwyczai się do przebywania w samochodzie to ani dłuższa podróż na wakacje, ani zaledwie kilkukilometrowy odcinek nie będzie niczym strasznym, ani stresującym zarówno dla rodzica, jak i dla niego.</p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Rozpoczął się czas wakacyjnych wyjazdów zarówno nad polskie morze, jak i za granicę. Czasem wybieramy podróż pociągiem, samolotem, zwykle jednak najwygodniejszą opcją jest samochód, zwłaszcza, jeśli podróżuje z nami młody pasażer.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Przepisy o ruchu drogowym nakazują, aby dziecko, które nie ukończyło 12. roku życia i ma mniej, niż 150 cm wzrostu podczas przejazdu samochodem siedziało w specjalnie przystosowanym do niego foteliku dodatkowo zapiętym pasami. Jednak badania pokazują, że zaledwie połowa dzieci przewożona jest w sposób prawidłowy. Nie oznacza to, że nie przebywają w tym czasie w foteliku, jednak często dawno już z niego wyrosły albo nie są dostatecznie zabezpieczone. Jak wybrać odpowiedni fotelik i jak przekonać dziecko, że podczas jazdy musi w nim siedzieć?</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Fotelik powinien być przede wszystkim dostosowany do wieku i wagi dziecka, gdyż właśnie te właściwości zagwarantują bezpieczeństwo. Ważne jest również to, aby pasy, którymi dziecko będzie przepięte nie były łatwe do odpięcia, szczególnie przez niesfornego malucha, zwróćmy też uwagę na ich regulację. Materiał, którym pokryty jest fotelik powinien być przyjemny w dotyku, tak, aby nie dochodziło otarć, kiedy dziecko zaśnie albo zacznie się wiercić. Dodatkową funkcją, choć stosowaną teraz w większości modeli jest składanie lub rozkładanie fotelika jednym ruchem lub przy pomocy jednego przycisku. Jeśli rodzice zdecydowali się już na konkretny model fotelika, o opinię trzeba będzie spytać głównego zainteresowanego. To przecież dziecko będzie w nim zasiadało i to jemu powinno być w nim jak najwygodniej. Pamiętajmy również, że jeśli mamy <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/25-ciezko-chore-dziecko/" target="_blank">niepełnosprawne dziecko</a>, to potrzebujemy specjalistycznego fotelika, odpowiednio przystosowanego.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Co zrobić, kiedy mały pasażer niechętnie w nim siada albo próbuje się z niego wydostać? Należy pamiętać o tym, że <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/mamy-glos/akcje-spoleczne/dziecko-bezpieczne-w-podrozy/bezpieczenstwo-w-podrozy.aspx" target="_blank">dziecko w podróży</a> wymaga uwagi. Wskazana jest więc rozmowa z malcem albo włączenie jego ulubionej muzyki, co choć na chwile pozwoli na spokojną jazdę. Jak wiadomo, rozmowa zabija nudę, ale nie tylko, dlatego niech w pobliżu dziecka znajdą się jego ulubione zabawki, czy książeczki, po które w każdej chwili będzie mógł sięgnąć. Ważne jest również zapewnienie mu dostatecznego komfortu w podróży. Odpowiednio wyregulowane pasy, dostosowanie wysokości fotelika i kąta jego nachylenia to klucz do sukcesu. Jeśli dziecko nie zapnie pasów albo będzie się z nich wypinało, najlepiej jest zatrzymać samochód i ogłosić, że nie ruszy, dopóki wszyscy pasażerowie bez wyjątków ich nie zapną – zwykle skutkuje.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Gdy dziecko przyzwyczai się do przebywania w samochodzie to ani dłuższa podróż na wakacje, ani zaledwie kilkukilometrowy odcinek nie będzie niczym strasznym, ani stresującym zarówno dla rodzica, jak i dla niego.</p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Jak pomóc nieśmiałemu dziecku w nawiązywaniu przyjaźni
<h2>Jak pomóc nieśmiałemu dziecku w nawiązywaniu przyjaźni</h2>
<p>Autorem artykułu jest Hanna Badura</p>
<br />
Nieśmiałe dzieci mają problemy w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Jest to dla nich ogromna trudność. Jednak rodzice mogą im w tym pomóc. Metodą małych kroków można nauczyć dziecko nawiązywać wartościowe przyjaźnie.
<p>Rodzice nieśmiałych dzieci często starają się zrekompensować swoim dzieciom trudności spowodowane nieśmiałością. Obdarzają je większą czułością i troskliwością; zapewniają wiele przyjemności i rozrywek, organizując wspólnie spędzane popołudnia, weekendy itp. Uważają, że uszczęśliwią swoje dziecko, wprowadzając je w dobry nastrój, zapewniając świetną zabawę w swoim towarzystwie. Ma to być rekompensatą za problemy spowodowane nieśmiałością – za brak kolegów i wspólnych zabaw w gronie rówieśników.</p>
<p>I robią błąd. Zamiast wypełniać swoim pociechom czas zajęciami w rodzinnym gronie, powinni aranżować dzieciom spotkania z rówieśnikami i zachęcać je do kontaktów z nimi.</p>
<p>Każdy kontakt z rówieśnikiem jest bardzo istotny. Na początku ważny jest sam kontakt z drugim dzieckiem, a nie jego jakość. Często mogą się one wydawać bezwartościowe z punktu widzenia rodzica. Przykładem może być wspólne oglądanie bajek w telewizji – może ono być ważnym doświadczeniem, które przyczyni się w przyszłości do rozwoju społecznego dziecka. Dlatego warto namówić do tego swoje dziecko; można zaprosić dziecko sąsiadów lub kolegę ze szkoły. Inne przykłady to: wspólna zabawa w piaskownicy, zabawa na placu zabaw, jazda na rolkach w gronie rówieśników. Rodzice powinni dosłownie łapać każdą okazję, która umożliwi dziecku wspólne bycie z rówieśnikami, nawet jeśli ten kontakt jest znikomy. Jak już wspomniano, ważny jest sam kontakt z innym dzieckiem, a nie jego jakość.</p>
<p>Wspólne zajęcia sportowe lub gry na komputerze są już bardziej zaawansowaną formą kontaktu. Wymagają od dziecka większego zaangażowania się. Należy je organizować jak najczęściej.</p>
<p>Gdy dziecko jest nieśmiałe, rodzice powinni oprzeć się chęci spędzania z nim jak największej ilości czasu podczas weekendów i wakacji. Jeśli dziecko woli pozostać w domu, by pooglądać bajki lub pograć w gry komputerowe z kolegą, nie należy go na siłę zabierać na wycieczkę za miasto. Towarzystwo rodziców nie rozwija umiejętności społecznych, a raczej przeszkadza w ich kształtowaniu.</p>
---
<p><p>Hanna Badura<br />Autorka bloga z wierszami dla dzieci:<br />wierszyki-hani. blogspot.com<br />Polecam: http://tnij.org/sukcesdziecka</p>
<p> </p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Hanna Badura</p>
<br />
Nieśmiałe dzieci mają problemy w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Jest to dla nich ogromna trudność. Jednak rodzice mogą im w tym pomóc. Metodą małych kroków można nauczyć dziecko nawiązywać wartościowe przyjaźnie.
<p>Rodzice nieśmiałych dzieci często starają się zrekompensować swoim dzieciom trudności spowodowane nieśmiałością. Obdarzają je większą czułością i troskliwością; zapewniają wiele przyjemności i rozrywek, organizując wspólnie spędzane popołudnia, weekendy itp. Uważają, że uszczęśliwią swoje dziecko, wprowadzając je w dobry nastrój, zapewniając świetną zabawę w swoim towarzystwie. Ma to być rekompensatą za problemy spowodowane nieśmiałością – za brak kolegów i wspólnych zabaw w gronie rówieśników.</p>
<p>I robią błąd. Zamiast wypełniać swoim pociechom czas zajęciami w rodzinnym gronie, powinni aranżować dzieciom spotkania z rówieśnikami i zachęcać je do kontaktów z nimi.</p>
<p>Każdy kontakt z rówieśnikiem jest bardzo istotny. Na początku ważny jest sam kontakt z drugim dzieckiem, a nie jego jakość. Często mogą się one wydawać bezwartościowe z punktu widzenia rodzica. Przykładem może być wspólne oglądanie bajek w telewizji – może ono być ważnym doświadczeniem, które przyczyni się w przyszłości do rozwoju społecznego dziecka. Dlatego warto namówić do tego swoje dziecko; można zaprosić dziecko sąsiadów lub kolegę ze szkoły. Inne przykłady to: wspólna zabawa w piaskownicy, zabawa na placu zabaw, jazda na rolkach w gronie rówieśników. Rodzice powinni dosłownie łapać każdą okazję, która umożliwi dziecku wspólne bycie z rówieśnikami, nawet jeśli ten kontakt jest znikomy. Jak już wspomniano, ważny jest sam kontakt z innym dzieckiem, a nie jego jakość.</p>
<p>Wspólne zajęcia sportowe lub gry na komputerze są już bardziej zaawansowaną formą kontaktu. Wymagają od dziecka większego zaangażowania się. Należy je organizować jak najczęściej.</p>
<p>Gdy dziecko jest nieśmiałe, rodzice powinni oprzeć się chęci spędzania z nim jak największej ilości czasu podczas weekendów i wakacji. Jeśli dziecko woli pozostać w domu, by pooglądać bajki lub pograć w gry komputerowe z kolegą, nie należy go na siłę zabierać na wycieczkę za miasto. Towarzystwo rodziców nie rozwija umiejętności społecznych, a raczej przeszkadza w ich kształtowaniu.</p>
---
<p><p>Hanna Badura<br />Autorka bloga z wierszami dla dzieci:<br />wierszyki-hani. blogspot.com<br />Polecam: http://tnij.org/sukcesdziecka</p>
<p> </p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Noworodek w domu - pierwsza kąpiel
<h2>Noworodek w domu – pierwsza kąpiel</h2>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Dopiero, kiedy dziecko przyjdzie już na świat, a zatroskani rodzice wrócą do domu, uświadomią sobie, że przed nimi szereg „zadań”, które wykonywać będą po raz pierwszy.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">O ile przewijanie i karmienie mama ma już za sobą, o tyle pierwsza kąpiel w domu wciąż czeka, a dziecko z pewnością się jej domaga.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Jak przygotować się do pierwszej wspólnej kąpieli, aż w końcu jak ją przeprowadzić? Poradniki podają, że dziecko można wykąpać pierwszy raz już dzień po tym, jak wróciło ze szpitala i powtarzać to codziennie albo co dwa dni. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby nie zamoczyć kawałka pępowiny, który odpadnie, jeśli będzie się go przebywało 70% spirytusem. Nie ma większego znaczenia pora kąpieli, niech to jednak nie będzie poranek, kiedy <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/male-dziecko/noworodek.aspx" target="_blank">noworodek</a> jest jeszcze rozespany i rozdrażniony, unikajmy również późnych wieczorów, gdy dziecko będzie już zmęczone całym dniem.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Do kąpieli niezbędny będzie miękki ręczniczek, odpowiedni dla niemowląt płyn do kąpieli, myjka i oliwka. W pobliżu powinny znaleźć się również pieluszka z tetry i ubranka. „Współczesne” wanienki do kąpieli wyposażone są w miękką matę, która zapobiega ślizganiu się dziecka i ułatwia kąpiel. Jeśli nie było takiej w zestawie, zawsze można ją dokupić – koszt to kilkanaście złotych. Podczas kąpieli ważna jest również temperatura – w pomieszczeniu powinno być to nie mniej, niż 23 stopnie, natomiast woda musi mieć około 38 stopni, co najlepiej sprawdzić termometrem.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Maluch wbrew pozorom jest przyzwyczajony do wody, jednak może być zestresowany nową dla niego sytuacją. Należy, przytrzymując jedną ręką plecki, a drugą pośladki powoli zanurzyć go w wodzie i delikatnie opłukać ciałko, aby się oswoił. Kiedy ciałko będzie już dostatecznie mokre można zacząć namydlanie i spłukiwanie, zwracając szczególną uwagę na wszystkie fałdki i pachwiny. W tej czynności pomocna okaże się myjka, którą można nałożyć na dłoń. Prawdziwym wyczynem jest mycie główki, dlatego czynność tę najlepiej zostawić na sam koniec. Trzeba zrobić to na tyle ostrożnie, aby nie naruszyć ciemiączka oraz aby woda nie dostała się do oczu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Po kąpieli trzeba jeszcze osuszyć ciało i wetrzeć w nie specjalny balsam albo oliwkę. <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/18-noworodek/" target="_blank">Pielęgnacja noworodka</a> w ten sposób jest ważna choćby dlatego, że zapobiega odparzeniom skóry, szczególnie w okolicach pupy. Należy również pamiętać o wcześniej wspomnianym przemyciu pępka.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Codzienna kąpiel z czasem powinna stać się samą przyjemnością i dla malucha i dla jego mamy. To też doskonały czas na „przypomnienie” maluchowi, że dotyk mamy, ale też taty równa się bezpieczeństwo.</p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Tomasz Galicki</p>
<br />
Dopiero, kiedy dziecko przyjdzie już na świat, a zatroskani rodzice wrócą do domu, uświadomią sobie, że przed nimi szereg „zadań”, które wykonywać będą po raz pierwszy.
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">O ile przewijanie i karmienie mama ma już za sobą, o tyle pierwsza kąpiel w domu wciąż czeka, a dziecko z pewnością się jej domaga.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Jak przygotować się do pierwszej wspólnej kąpieli, aż w końcu jak ją przeprowadzić? Poradniki podają, że dziecko można wykąpać pierwszy raz już dzień po tym, jak wróciło ze szpitala i powtarzać to codziennie albo co dwa dni. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby nie zamoczyć kawałka pępowiny, który odpadnie, jeśli będzie się go przebywało 70% spirytusem. Nie ma większego znaczenia pora kąpieli, niech to jednak nie będzie poranek, kiedy <a href="http://www.mamazone.pl/artykuly/male-dziecko/noworodek.aspx" target="_blank">noworodek</a> jest jeszcze rozespany i rozdrażniony, unikajmy również późnych wieczorów, gdy dziecko będzie już zmęczone całym dniem.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Do kąpieli niezbędny będzie miękki ręczniczek, odpowiedni dla niemowląt płyn do kąpieli, myjka i oliwka. W pobliżu powinny znaleźć się również pieluszka z tetry i ubranka. „Współczesne” wanienki do kąpieli wyposażone są w miękką matę, która zapobiega ślizganiu się dziecka i ułatwia kąpiel. Jeśli nie było takiej w zestawie, zawsze można ją dokupić – koszt to kilkanaście złotych. Podczas kąpieli ważna jest również temperatura – w pomieszczeniu powinno być to nie mniej, niż 23 stopnie, natomiast woda musi mieć około 38 stopni, co najlepiej sprawdzić termometrem.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Maluch wbrew pozorom jest przyzwyczajony do wody, jednak może być zestresowany nową dla niego sytuacją. Należy, przytrzymując jedną ręką plecki, a drugą pośladki powoli zanurzyć go w wodzie i delikatnie opłukać ciałko, aby się oswoił. Kiedy ciałko będzie już dostatecznie mokre można zacząć namydlanie i spłukiwanie, zwracając szczególną uwagę na wszystkie fałdki i pachwiny. W tej czynności pomocna okaże się myjka, którą można nałożyć na dłoń. Prawdziwym wyczynem jest mycie główki, dlatego czynność tę najlepiej zostawić na sam koniec. Trzeba zrobić to na tyle ostrożnie, aby nie naruszyć ciemiączka oraz aby woda nie dostała się do oczu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Po kąpieli trzeba jeszcze osuszyć ciało i wetrzeć w nie specjalny balsam albo oliwkę. <a href="http://forum.mamazone.pl/index.php?/forum/18-noworodek/" target="_blank">Pielęgnacja noworodka</a> w ten sposób jest ważna choćby dlatego, że zapobiega odparzeniom skóry, szczególnie w okolicach pupy. Należy również pamiętać o wcześniej wspomnianym przemyciu pępka.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify">Codzienna kąpiel z czasem powinna stać się samą przyjemnością i dla malucha i dla jego mamy. To też doskonały czas na „przypomnienie” maluchowi, że dotyk mamy, ale też taty równa się bezpieczeństwo.</p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Jakie imię nadać dziecku i jakie imiona najczęściej były wybierane w 2010 roku
h2>Jakie imię nadać dziecku i jakie imiona były najczęściej wybierane w 2010 r.</h2>
<p>Autorem artykułu jest Agnieszka G.</p>
<br />
Decydując o wyborze imienia dla dziecka warto zastanowić się nad jego znaczeniem. Nadane imię ma bowiem wpływ na kształtowanie się osobowości dziecka jak również może dodawać lub odejmować poczucie wartości.
<p><strong> </strong>Imię jest jednym z pierwszych słów jakie słyszy małe dziecko. Z imieniem dziecko idzie do przedszkola, do szkoły, do pracy. Idzie z nim przez całe życie – jako dziecko, nastolatek, dorosły i stary człowiek. Warto więc zaangażować wyobraźnię i zastanowić się jak będzie odbierane nadane niemowlęciu imię wówczas gdy zostanie dojrzałą osobą i w dodatku utalentowaną do tego stopnia (a tego życzą wszyscy, mam nadzieję, rodzice swoim dzieciom), że zostanie postacią publiczną. Wówczas pieszczotliwie brzmiące imię wynikające z radosnych uniesień spowodowanych darem narodzin, może okazać się nieszczęściem, może ośmieszać lub brzmieć niepoważnie w zestawieniu z poważną pozycją jakie nasze dziecko osiągnie w dorosłym życiu. Trudno bowiem strawić, poza tekstami satyrycznymi, imię Andromeda albo Neptun.</p>
<p> Warto też wiedzieć, że imiona mają swoje znaczenia jak np. Anna oznacza łaskę i wdzięk (hebrajskie: Channah), Maciej to dar Jahwe (hebrajskie: Mattahias), Małgorzata po grecku oznacza perłę, Dominik to imię pochodzenia łacińskiego, które oznacza osobę należącą do Pana, Balbina to jąkała (łacińskie Balbus), Sylwester z łacińskiego to żyjący w lesie, dziki.</p>
<p> Osoby ceniące sobie tradycję mogą poszukać właściwego dla swego dziecka imienia wśród członków rodziny. Warto jednak zestawić wybrane imię z nazwiskiem i sprawdzić ich wspólne brzmienie. Dobrze będzie się komponowało krótkie imię z długim nazwiskiem i odwrotnie długie imię z krótkim nazwiskiem. Również nazwisko ma znaczenie dla doboru imienia, bo czy dobrze brzmi np. Arabella Pietruszka?</p>
<p> Pamiętajmy, że imię nadajemy dziecku na jego całe życie. Nie spieszcie się zatem z wyborem. Okres ciąży to wystarczający czas na przejrzenie stron internetowych, konsultacje rodzinne i zapoznanie się z odpowiednimi lekturami.</p>
<p> Na koniec przytaczam najczęściej nadawane imiona w 2010 r.:</p>
<p><strong>Dziewczynki:</strong></p>
<p>1. Julia – 14.347</p>
<p>2. Maja – 11.588</p>
<p>3. Zuzanna – 9.721</p>
<p>4. Lena – 8.128</p>
<p>5. Wiktoria – 7.499</p>
<p>6. Amelia – 7.028</p>
<p>7. Oliwia – 6.863</p>
<p>8. Aleksandra – 6.863</p>
<p>9. Natalia – 6.601</p>
<p>10. Zofia – 4.981</p>
<p>11. Nikola 4.564</p>
<p>12. Martyna – 4.535</p>
<p>13. Emilia – 4.115</p>
<p>14. Hanna – 4.065</p>
<p>15. Alicja – 3.989</p>
<p>16. Anna – 3.946</p>
<p>17. Gabriela – 3.626</p>
<p>18. Weronika – 3.601</p>
<p>19. Maria – 3.525</p>
<p>20. Magdalena 3.443</p>
<p><strong>Chłopcy:</strong></p>
<p>1. Jakub – 12.981</p>
<p>2. Szymon – 10.005</p>
<p>3. Kacper – 8.382</p>
<p>4. Filip – 8.106</p>
<p>5. Michał – 7.351</p>
<p>6. Mateusz – 7.007</p>
<p>7. Bartosz – 6.480</p>
<p>8. Wojciech – 5.358</p>
<p>9. Adam – 5.16910.</p>
<p>10. Wiktor – 5.086</p>
<p>11. Piotr – 5.020</p>
<p>12. Jan – 4.813</p>
<p>13. Dawid 4.780</p>
<p>14. Mikołaj – 4.517</p>
<p>15. Igor – 4.169</p>
<p>16. Maciej – 4.051</p>
<p>17. Aleksander – 3.972</p>
<p>18. Antoni – 3.894</p>
<p>19. Patryk – 3.499</p>
<p>20. Dominik – 3.462.</p>
---
<p><p>Na podstawie: www.edziecko.pl</p>
<p><a href="http://www.mojamama.blogspot.com" target="_blank">www.mojamama.blogspot.com</a></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Agnieszka G.</p>
<br />
Decydując o wyborze imienia dla dziecka warto zastanowić się nad jego znaczeniem. Nadane imię ma bowiem wpływ na kształtowanie się osobowości dziecka jak również może dodawać lub odejmować poczucie wartości.
<p><strong> </strong>Imię jest jednym z pierwszych słów jakie słyszy małe dziecko. Z imieniem dziecko idzie do przedszkola, do szkoły, do pracy. Idzie z nim przez całe życie – jako dziecko, nastolatek, dorosły i stary człowiek. Warto więc zaangażować wyobraźnię i zastanowić się jak będzie odbierane nadane niemowlęciu imię wówczas gdy zostanie dojrzałą osobą i w dodatku utalentowaną do tego stopnia (a tego życzą wszyscy, mam nadzieję, rodzice swoim dzieciom), że zostanie postacią publiczną. Wówczas pieszczotliwie brzmiące imię wynikające z radosnych uniesień spowodowanych darem narodzin, może okazać się nieszczęściem, może ośmieszać lub brzmieć niepoważnie w zestawieniu z poważną pozycją jakie nasze dziecko osiągnie w dorosłym życiu. Trudno bowiem strawić, poza tekstami satyrycznymi, imię Andromeda albo Neptun.</p>
<p> Warto też wiedzieć, że imiona mają swoje znaczenia jak np. Anna oznacza łaskę i wdzięk (hebrajskie: Channah), Maciej to dar Jahwe (hebrajskie: Mattahias), Małgorzata po grecku oznacza perłę, Dominik to imię pochodzenia łacińskiego, które oznacza osobę należącą do Pana, Balbina to jąkała (łacińskie Balbus), Sylwester z łacińskiego to żyjący w lesie, dziki.</p>
<p> Osoby ceniące sobie tradycję mogą poszukać właściwego dla swego dziecka imienia wśród członków rodziny. Warto jednak zestawić wybrane imię z nazwiskiem i sprawdzić ich wspólne brzmienie. Dobrze będzie się komponowało krótkie imię z długim nazwiskiem i odwrotnie długie imię z krótkim nazwiskiem. Również nazwisko ma znaczenie dla doboru imienia, bo czy dobrze brzmi np. Arabella Pietruszka?</p>
<p> Pamiętajmy, że imię nadajemy dziecku na jego całe życie. Nie spieszcie się zatem z wyborem. Okres ciąży to wystarczający czas na przejrzenie stron internetowych, konsultacje rodzinne i zapoznanie się z odpowiednimi lekturami.</p>
<p> Na koniec przytaczam najczęściej nadawane imiona w 2010 r.:</p>
<p><strong>Dziewczynki:</strong></p>
<p>1. Julia – 14.347</p>
<p>2. Maja – 11.588</p>
<p>3. Zuzanna – 9.721</p>
<p>4. Lena – 8.128</p>
<p>5. Wiktoria – 7.499</p>
<p>6. Amelia – 7.028</p>
<p>7. Oliwia – 6.863</p>
<p>8. Aleksandra – 6.863</p>
<p>9. Natalia – 6.601</p>
<p>10. Zofia – 4.981</p>
<p>11. Nikola 4.564</p>
<p>12. Martyna – 4.535</p>
<p>13. Emilia – 4.115</p>
<p>14. Hanna – 4.065</p>
<p>15. Alicja – 3.989</p>
<p>16. Anna – 3.946</p>
<p>17. Gabriela – 3.626</p>
<p>18. Weronika – 3.601</p>
<p>19. Maria – 3.525</p>
<p>20. Magdalena 3.443</p>
<p><strong>Chłopcy:</strong></p>
<p>1. Jakub – 12.981</p>
<p>2. Szymon – 10.005</p>
<p>3. Kacper – 8.382</p>
<p>4. Filip – 8.106</p>
<p>5. Michał – 7.351</p>
<p>6. Mateusz – 7.007</p>
<p>7. Bartosz – 6.480</p>
<p>8. Wojciech – 5.358</p>
<p>9. Adam – 5.16910.</p>
<p>10. Wiktor – 5.086</p>
<p>11. Piotr – 5.020</p>
<p>12. Jan – 4.813</p>
<p>13. Dawid 4.780</p>
<p>14. Mikołaj – 4.517</p>
<p>15. Igor – 4.169</p>
<p>16. Maciej – 4.051</p>
<p>17. Aleksander – 3.972</p>
<p>18. Antoni – 3.894</p>
<p>19. Patryk – 3.499</p>
<p>20. Dominik – 3.462.</p>
---
<p><p>Na podstawie: www.edziecko.pl</p>
<p><a href="http://www.mojamama.blogspot.com" target="_blank">www.mojamama.blogspot.com</a></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Pieluchy wielorazowe - EKO wybór
h2>Pieluchy wielorazowe - EKOwybór</h2>
<p>Autorem artykułu jest Maminka Gadżet</p>
<br />
Podjęliśmy decyzję – precz z jednorazówkami, będziemy używać pieluch wielorazowych. Fajnie, ale co dalej? Zaglądamy do jednego, drugiego sklepu i ręce nam opadają: AiO, SiO, formowane, składane, z kieszonką, otulacz, bambus, wełna?
<p style="text-align: justify;">No to może gotowy zestaw proponowany przez sklep? I tu kolejny opad kończyn: od 1000 złotych w górę. Niby i tak będzie to kosztować taniej niż pampersy na cały okres pieluchowania, ale jest to jednorazowy wydatek i nie każdego na to stać. Zanim zaczniemy samodzielnie kompletować odpowiadający nam zestaw, przyjrzyjmy się poszczególnym rodzajom pieluch, czyli co do czego i jak? <a href="http://www.gadzetomama.pl/?cat=19" target="_blank">Pieluchy wielorazowe</a> różnią się materiałem, z którego zostały wykonane, rodzajem zapięcia, rozmiarem, ale przede wszystkim budową.</p>
<p style="text-align: justify;">Zacznijmy od budowy, bowiem wybór reszty jest z nią nierozerwalnie związany.</p>
<p style="text-align: justify;">Zastanówmy się jeszcze jak często zamierzamy pieluchy prać – mi się wydaje, że co drugi dzień (no, ew. co trzeci) najlepiej. Powyżej tego czasu zawartość wiadra zaczyna śmierdzieć. Można to zalewać olejkami, ale spójrzcie też na ich cenę… Zatem dziecko nosi pieluchy jeden dzień, drugi dzień, wieczorem pranie, rano suche do użytku.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>AiO, AIO czy All in One -</strong> to pieluchy wszystko w jednym. Kupując taką pieluchę, możemy się nie martwić resztą: to wszystko jest zeszyte ze sobą, nic nie trzeba kombinować. Fajnie? Otóż nie. Takie pieluchy schną długo. Wiadomo: szwy, łączenia – tam wilgoć będzie siedziała dłużej. Zatem musimy mieć takich pieluch więcej. Ile? Na 3 dni, czyli 30 dla noworodka, 25 dla dziecka 3-6 miesięcy i 20 dla dziecka starszego. Cena jednej pieluszki AiO to 50-70 złotych, uśredniając: 60. Kupując taki zestaw dla noworodka musimy wydać 1800, dla starszego dziecka 1500/1200. Dużo. W dodatku jest to takie minimum, bo dla pewności powinniśmy mieć o 5 dodatkowych, tak na wszelki wypadek, czyli o kolejne 350 złotych drożej.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>SIO, SiO</strong> różni się od powyżej opisanych tym, że pojedyncze elementy można rozpiąć (są połączone napami), dzięki czemu schnie szybciej. Potem trzeba je jednak dopasować i pospinać, co wymaga czasu i uwagi. Tylko chwilki, ale jednak. Ceny: od 70 wzwyż, czyli przy zestawie 20 pieluch musimy zapłacić 1400. Nadal jest to sporo.</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=593" target="_blank"><strong>Kieszonka</strong></a> – to pielucha uszyta z dwóch warstw: zewnętrznej z PUL (nieprzemakalnej, dość miłej w dotyku tkaniny) i wewnętrznego polaru, który tworzy kieszonkę. W tej kieszonce umieszczamy wkłady chłonne. Zalety: dziecko ma uczucie, że jest suche, bo polar odprowadza wilgoć. Wady: wkłady się przesuwają, dziecko ma wielką niezgrabną pupę, no i dla mnie największa wada – mokre ubranie. Wkład w miarę suchy, pielucha w zasadzie też, a ubranko mokre. Na początku sądziłam, że to wina dość tanich kieszonek i kupiłam taką „firmową” za 70 złotych. To samo. Sądzę, że problem tkwi w tym, że owszem polar odprowadza wilgoć do środka, ale wkładka jest tylko na środku, więc część płynu zbiera się w miejscu gdzie się polar łączy z PUL-em czyli wokół nóżek. Stąd wsiąka w bawełniane ubranie. Dla mnie jest to dyskwalifikacja całego pomysłu, bo jeśli przebieranie dziecka jest równoznaczne ze zmianą body i rajstop/spodni, to ja dziękuję. Teoretycznie kieszonkę po siknięciu i zmianie wkładu można ponownie założyć na pupę, a zmieniać tylko po grubszej sprawie, w praktyce jednak nigdy tego nie robię, bo ten polar jednak jest wilgotny, a mocz się rozkłada i drażni skórę. I ten zapaszek… Dlatego uważam, że kieszonek (jeśli się na nie decydujemy) trzeba mieć 20-30. Cena jest nieco przyjaźniejsza, bo można, owszem, wydać na pieluchę 70, a nawet i 90 złotych, ale są też takie po 30 złotych i to z dwiema wkładkami. Mówimy zatem o koszcie 1400-600 złotych (przy 20 kieszonkach). To już brzmi lepiej.</p>
<p style="text-align: justify;">Na szczęście kieszonek można używać jako otulaczy. <a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=578" target="_blank"><strong>Otulacz</strong></a> to najfajniejszy rodzaj pieluchy wielorazowej, choć w zasadzie pieluchą nie jest. Jest to wykonana z PUL lub wełny osłonka na pieluchę, która zapobiega wyciekaniu czegokolwiek na zewnątrz.<a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=231#more-231" target="_blank"> Otulacz</a> kosztuje od 35 do 70 złotych (uśrednijmy do 50), ale wystarczy mieć 3-4 otulacze, no powiedzmy 5 na dwa dni (ja mam 3 i wystarcza, awaryjnie używam kieszonek lub przepłukuję ręcznie otulacz). To koszt 250 złotych + wkładki. Brzmi coraz lepiej, prawda?</p>
<p style="text-align: justify;">Wkładki można kupić różne, warto sobie popróbować, co nam i dziecku podpasuje. Mogą to być formowane flanelowe – 30 złotych, formowane bambusowe – 60 złotych lub inne tego typu (cena do 80). Mogą to być wkładki mikrofibrowe po 10zł, bambusowe po 15 złotych lub zwykłe pieluchy tetrowe 1,5 za sztukę. Rozpiętość cenowa jest duża, załóżmy zatem, że kupujemy 5 flanelowych (150), 20 mikrofibrowych (200 złotych). To daje 350 złotych. Razem z otulaczami 600 za zestaw, który wystarcza spokojnie na 2-3 dni. Trzeba do tego jednak koniecznie dołożyć 20 wkładek „zawsze sucho”, które są wykonane z polaru i izolują pupę dziecka od wilgoci – koszt 50 złotych. Ostateczna kwota zamyka się w 650-700 złotych. Nadal jest to dość poważny wydatek, ale jednorazowy, w przeciwieństwie do pieluch jednorazowych, za które płaci się wielorazowo.</p>
---
<p><p>http://www.gadzetomama.pl/</p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Maminka Gadżet</p>
<br />
Podjęliśmy decyzję – precz z jednorazówkami, będziemy używać pieluch wielorazowych. Fajnie, ale co dalej? Zaglądamy do jednego, drugiego sklepu i ręce nam opadają: AiO, SiO, formowane, składane, z kieszonką, otulacz, bambus, wełna?
<p style="text-align: justify;">No to może gotowy zestaw proponowany przez sklep? I tu kolejny opad kończyn: od 1000 złotych w górę. Niby i tak będzie to kosztować taniej niż pampersy na cały okres pieluchowania, ale jest to jednorazowy wydatek i nie każdego na to stać. Zanim zaczniemy samodzielnie kompletować odpowiadający nam zestaw, przyjrzyjmy się poszczególnym rodzajom pieluch, czyli co do czego i jak? <a href="http://www.gadzetomama.pl/?cat=19" target="_blank">Pieluchy wielorazowe</a> różnią się materiałem, z którego zostały wykonane, rodzajem zapięcia, rozmiarem, ale przede wszystkim budową.</p>
<p style="text-align: justify;">Zacznijmy od budowy, bowiem wybór reszty jest z nią nierozerwalnie związany.</p>
<p style="text-align: justify;">Zastanówmy się jeszcze jak często zamierzamy pieluchy prać – mi się wydaje, że co drugi dzień (no, ew. co trzeci) najlepiej. Powyżej tego czasu zawartość wiadra zaczyna śmierdzieć. Można to zalewać olejkami, ale spójrzcie też na ich cenę… Zatem dziecko nosi pieluchy jeden dzień, drugi dzień, wieczorem pranie, rano suche do użytku.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>AiO, AIO czy All in One -</strong> to pieluchy wszystko w jednym. Kupując taką pieluchę, możemy się nie martwić resztą: to wszystko jest zeszyte ze sobą, nic nie trzeba kombinować. Fajnie? Otóż nie. Takie pieluchy schną długo. Wiadomo: szwy, łączenia – tam wilgoć będzie siedziała dłużej. Zatem musimy mieć takich pieluch więcej. Ile? Na 3 dni, czyli 30 dla noworodka, 25 dla dziecka 3-6 miesięcy i 20 dla dziecka starszego. Cena jednej pieluszki AiO to 50-70 złotych, uśredniając: 60. Kupując taki zestaw dla noworodka musimy wydać 1800, dla starszego dziecka 1500/1200. Dużo. W dodatku jest to takie minimum, bo dla pewności powinniśmy mieć o 5 dodatkowych, tak na wszelki wypadek, czyli o kolejne 350 złotych drożej.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>SIO, SiO</strong> różni się od powyżej opisanych tym, że pojedyncze elementy można rozpiąć (są połączone napami), dzięki czemu schnie szybciej. Potem trzeba je jednak dopasować i pospinać, co wymaga czasu i uwagi. Tylko chwilki, ale jednak. Ceny: od 70 wzwyż, czyli przy zestawie 20 pieluch musimy zapłacić 1400. Nadal jest to sporo.</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=593" target="_blank"><strong>Kieszonka</strong></a> – to pielucha uszyta z dwóch warstw: zewnętrznej z PUL (nieprzemakalnej, dość miłej w dotyku tkaniny) i wewnętrznego polaru, który tworzy kieszonkę. W tej kieszonce umieszczamy wkłady chłonne. Zalety: dziecko ma uczucie, że jest suche, bo polar odprowadza wilgoć. Wady: wkłady się przesuwają, dziecko ma wielką niezgrabną pupę, no i dla mnie największa wada – mokre ubranie. Wkład w miarę suchy, pielucha w zasadzie też, a ubranko mokre. Na początku sądziłam, że to wina dość tanich kieszonek i kupiłam taką „firmową” za 70 złotych. To samo. Sądzę, że problem tkwi w tym, że owszem polar odprowadza wilgoć do środka, ale wkładka jest tylko na środku, więc część płynu zbiera się w miejscu gdzie się polar łączy z PUL-em czyli wokół nóżek. Stąd wsiąka w bawełniane ubranie. Dla mnie jest to dyskwalifikacja całego pomysłu, bo jeśli przebieranie dziecka jest równoznaczne ze zmianą body i rajstop/spodni, to ja dziękuję. Teoretycznie kieszonkę po siknięciu i zmianie wkładu można ponownie założyć na pupę, a zmieniać tylko po grubszej sprawie, w praktyce jednak nigdy tego nie robię, bo ten polar jednak jest wilgotny, a mocz się rozkłada i drażni skórę. I ten zapaszek… Dlatego uważam, że kieszonek (jeśli się na nie decydujemy) trzeba mieć 20-30. Cena jest nieco przyjaźniejsza, bo można, owszem, wydać na pieluchę 70, a nawet i 90 złotych, ale są też takie po 30 złotych i to z dwiema wkładkami. Mówimy zatem o koszcie 1400-600 złotych (przy 20 kieszonkach). To już brzmi lepiej.</p>
<p style="text-align: justify;">Na szczęście kieszonek można używać jako otulaczy. <a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=578" target="_blank"><strong>Otulacz</strong></a> to najfajniejszy rodzaj pieluchy wielorazowej, choć w zasadzie pieluchą nie jest. Jest to wykonana z PUL lub wełny osłonka na pieluchę, która zapobiega wyciekaniu czegokolwiek na zewnątrz.<a href="http://www.gadzetomama.pl/?p=231#more-231" target="_blank"> Otulacz</a> kosztuje od 35 do 70 złotych (uśrednijmy do 50), ale wystarczy mieć 3-4 otulacze, no powiedzmy 5 na dwa dni (ja mam 3 i wystarcza, awaryjnie używam kieszonek lub przepłukuję ręcznie otulacz). To koszt 250 złotych + wkładki. Brzmi coraz lepiej, prawda?</p>
<p style="text-align: justify;">Wkładki można kupić różne, warto sobie popróbować, co nam i dziecku podpasuje. Mogą to być formowane flanelowe – 30 złotych, formowane bambusowe – 60 złotych lub inne tego typu (cena do 80). Mogą to być wkładki mikrofibrowe po 10zł, bambusowe po 15 złotych lub zwykłe pieluchy tetrowe 1,5 za sztukę. Rozpiętość cenowa jest duża, załóżmy zatem, że kupujemy 5 flanelowych (150), 20 mikrofibrowych (200 złotych). To daje 350 złotych. Razem z otulaczami 600 za zestaw, który wystarcza spokojnie na 2-3 dni. Trzeba do tego jednak koniecznie dołożyć 20 wkładek „zawsze sucho”, które są wykonane z polaru i izolują pupę dziecka od wilgoci – koszt 50 złotych. Ostateczna kwota zamyka się w 650-700 złotych. Nadal jest to dość poważny wydatek, ale jednorazowy, w przeciwieństwie do pieluch jednorazowych, za które płaci się wielorazowo.</p>
---
<p><p>http://www.gadzetomama.pl/</p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Subskrybuj:
Posty (Atom)